Płyny micelarne: Garnier z olejkiem kontra Garnier 3w1 do skóry wrażliwej. Który lepszy?
By Pink Lipstick - 17:40:00
Od dłuższego czasu używam do demakijażu tylko i wyłącznie różowego micela z Garniera, który jak mało co, nie podrażnia moich oczu. Gdy tylko pojawiła się nowa wersja płynu z olejkiem, od razu pomyślałam, że chcę jej wypróbować. Jak myślicie czy ta wersja sprawdziła się tak samo świetnie jak mój różowy przyjaciel? :)
GARNIER 3W1 DO SKÓRY WRAŻLIWEJ
Temu Panu nie mam nic do zarzucenia. Świetnie domywa makijaż twarzy jak i oczu. Ogromny plus ma u mnie za to, że zupełnie nie podrażnia skóry. Nie zostawia tłustej powłoki, koi i odświeża cerę. Do tego nie pachnie - nie lubię gdy produkty do twarzy pachną, ponieważ mnie to drażni. Jest moim ulubionym micelkiem i chyba prędko po inny nie sięgnę :)
Skład: Aqua, Hexylene Glycol, Glycerin, Disodium Cocoamphodiacetate, Disodium EDTA, Poloxamer 184,Polyaminopropyl Biguanide
GARNIER Z OLEJKIEM ARGANOWYM
Jest to płyn dwufazowy, posiadający całkiem przyjemny zapach. W moim udoczuciu zmywa on makijaż o wiele gorzej niż jego różowy brat. Do tego pozostawia na twarzy tłustą warstwę. Niestety, podrażnia moje oczy. Bywało tak, że widziałam po nim chwilowo przez mgłę. Płyn bardzo szybko się rozwarstwia i zanim zmyję jedno oko, muszę nim potrząsnac ponownie. Może się czepiam niepotrzebnie, ale to dla mnie minus. Na pewno do niego nie wrócę, bo oprócz zapachu, nie widzę w nim nic szczególnego. A akurat kosmetyki bezzapachowe odpowiadają mi o wiele bardziej.
Skład:Aqua/Water, Cyclopentasiloxane, Isohexadecane, Argania Spinosa Oil/Argania Spinosa Kernel Oil, Benzyl Alcohol, Benzyl Salicylate, Butyl Methoxydibenzoylmethane, CI 60725/Violet 2, Decyl Glucoside, Dipotassium Phosphate, Disodium EDTA, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Ethylhexyl Salicylate, Geraniol, Haematococcus Pluvialis/ Haematococcus Pluvialis Extract, Hexylene Glycol, Limonene, Linalool, Pentaerythrityl Tetra- Di-T-Butyl Hydroxyhydrocinnamate, Polyaminopropyl Biguanide, Potassium Phosphate, Sodium Chloride, Parfum/Fragrance (F.I.L. B176670/1)
Obydwa płyny znajdują się w plastikowych butelkach o pojemnosci 400ml. W mojej ocenie, wydajniejszy jest różowy micelek, ponieważ ten z olejkami słabiej zmywa makijaż i trzeba go używac więcej. Ceny płynów są podobne, bo kosztują około 20zł. Na promocjach dostaniemy je o wiele taniej.
Podsumowując, bitwę wygrywa Garnier 3w1 do skóry wrażliwej. Jest to płyn delikatny, nie pozostawiający tłustej warstwy i nie podrażniający skóry. Sprawdza się u mnie pod każdym względem. Za to z płynem micelarnym z olejkiem zupełnie się nie polubiłam.
Używacie tych płynów? Który według Was jest lepszy? :) Podzielcie się opinią :)
Zanim doszłam do tego jak dbac o storczyki, to ususzyłam kilka sztuk. Zupełnie nie wiedziałam jak o nie dbac. Nie wiedziałam, czy przycinac łodygi, czy odżywiac je dodatkowo odżywkami, ani jak je podlewac. Dopiero metodą prób i błędów oraz uśmierceniem kilku kwiatków, stwierdziłam co im najlepiej odpowiada.
Storczyki nie lubią byc wystawione na duże słońce. U mnie są położone w miejscu, gdzie jest ciągle duża ilośc światla, ale kwiaty nie są narażone na mocne promieniowanie. Chociaż powiem Wam, że moja koleżanka trzymała storczyka całe lato na balkonie, gdzie słońce prażyło pół dnia, a on jej niesamowicie kwitł. Byc może takie miejsce mu odpowiadało?
Gdy kupiłam pierwszego storczyka i zupełnie nie miałam pojęcia jak go podlewac, koleżanka poleciła mi bym go moczyła raz w tygodniu w wodzie. U mnie to się nie sprawdziło, dzięki czemu skazałam na śmierc kwiatka :D Sprawdziło się za to ich przelewanie. Raz w tygodniu, przelewam je pod kranem, letnią wodą. Do czasu, aż korzenie staną się zielone.
W przypadku storczyków trzeba podlewac je wtedy, gdy korzenie są srebrne. Dlatego też obserwuję korzenie i jeśli jest taka potrzeba, przelewam je dwa razy w tygodniu.
Z tego co wyczytałam, kwitnienie storczyka jest zależne od jego gatunku. Niektóre kwitną ciągle, inne raz na rok, a jeszcze inne raz na dwa lata. Jedną z moich orchidei miałam spisac na straty, gdyż nie kwitła przez dwa lata. Myślałam, że już nic z niej nie bedzie, a tu prosze! Zaskoczyła mnie i zakwitła :D
Mój mini storczyk zakwitł zaś po roku. Także jak widac, to prawda, że wszystko zależne jest od gatunku.
Sądzę, że dużo dało też odżywianie kwiatów pałeczkami nawozowymi. Kupiłam je w sklepie ogrodniczym za jakieś 5zł. Jedną pałeczkę wkładamy do doniczki, a ona podczas podlewania rozpuszcza się i dostarcza kwiatu potrzebnych składników. Starcza na około 3 miesiące, może nawet dłużej.
Co do obcinania łodyg, instnieje opinia, że po przekwitnięciu trzeba je przycinac nad oczkiem. Ja ich w ogóle nie ruszam, póki same nie uschną - dopiero wtedy je usuwam.
Dodam jeszcze, że kupiłam sobie pustą buteleczkę z atomizerem, do której nalewam wody i codziennie, po kilka razy psikam nią kwiaty :) Storczyki lubią by zraszane.
Specjalistką od kwiatów nie jestem, ale cieszę się, że udało mi się znalezc odpowiednią pielęgnację dla moich storczyków. Jeśli macie jeszcze jakieś rady dotyczące ich pielęgnacji, to koniecznie napiszcie :)
Nie wiem czy kogoś w ogóle zainteresują niekosmetyczne posty, także dajcie znac czy wrzucac czasem posty tego typu :)
POPRZEDNIE POSTY:
KOBO WHITE BRIGHTENER MIX - ROZJAŚNIACZ DO PODKŁADÓW
CECE OF SWEDEN - HELLO NATURE - NAWILŻAJĄCA ODŻYWKA DO WŁOSÓW Z OLEJEM KOKOSOWYM
DWA KOSMETYKI DO WŁOSÓW: OLEJEK W KREMIE MARION, SUCHY SZAMPON L'BIOTICA - ANI TAK, ANI NIE.
NIEDZIELA DLA WŁOSÓW Z KOSMETYKAMI ZIAJA - KURACJA OLEJKAMI ARGANOWYM I TSUBAKI
Podczas promocji w Naturze, zaciekawiła mnie nowość w szafie Kobo. Jako że, jestem sroką, wpadło mi w oko malutkie, ładniutkie opakowanie :D
Okazało się, że w tej małej, elegancko wyglądającej tubce, znajduje się biały mixer do rozjaśniania podkładów. Mam kilka podkładów, które są za ciemne, więc wzięłam go bez wahania. Chciałam też sprawdzić jak będzie się miał do rozjaśniacza z MUR.
No, ale teraz przejdźmy do cudaka z Kobo. Znajduje się on w tubce o pojemności 20ml, za którą zapłacimy około 20zł w cenie regularnej.
Konsystencja produktu jest dosc gęsta. Co według mnie jest plusem, dlatego że nie zmienia on konsystencji podkładów. Zapach mixera jest troszkę silikonowy, a troszkę kokosowy - przynajmniej ja takie zapachy wyczuwam :D
Producent zaleca by niewielką ilośc mixera zmieszać z podkładem, a także informuje nas, że produkt może wykazywać właściwości matujące. W moim przypadku tak jest - jednak trochę matuje, przez co czułam na buzi lekkie ściągnięcie, ale to też zależy z jakim podkładem go zmieszamy.
Co do wydajności, to będzie ona zależna od tego ile będziemy go dodawać do danego podkładu, ale myślę, że i wydajność jest w porządku, bo na prawdę niewielka ilość wystarczy by rozjaśnic fluid.
P.S Za podrapania na moich rękach odpowiada mój Kot :D |
Skład: Aqua,Cyclopentasiloxane(and)PEG/PPG-18/18 Dimethicone,PPG-3 Benzyl Ether Myristate, Isododecane(and)Dimethicone(and)Polysilicone-11(and)Dimethylacrylamides/Acrylic Acid/Polystyrene/Ethyl Methacrylate Copolymer(and)Butylene Glycol(and)Coco-Caprylate Caprate, Cyclohexasiloxane, Propylene Glycol, CI 77891(and)Triethoxycaprylylsilane, Dimethiconol, Cyclomethicone(and)Quaternium-18 Hectorite(and)Propylene Carbonate, Polyglyceryl-4 Isostearate(and)Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone(and)Hexyl Laurate, Magnesium Aluminum Silicate, Talc(and)Triethoxycaprylylsilane, Phenoxyethanol(and)Methylparaben(and)Propylparaben(and)DMDM Hydantoin, Potassium Cetyl Phosphate, Stearyl Dimethicone(and)Octadecene, Sodium Chloride, Cellulose Gum, Tocopheryl Acetate.
W każdym razie, jak dla mnie jest to świetny produkt w korzystnej cenie. Nie zmienia konsystencji podkładu, jedynym minusem dla niektórych może byc to, że matowi on nieco skórę. Do niczego się innego przyczepic się nie mogę - jest idealnym produktem do rozjaśniania podkładów.
Z tego co gdzieś wyczytałam, mixer jest dostępny tylko w ofercie limitowanej! Mam nadzieję, że KOBO wprowadzi go na stałe do sprzedaży, bo niejednej z nas zmieni za ciemny podkład w coś idealnego do naszej cery. Niebawem napiszę post z porównaniem Mixera Kobo do białego podkładu z MUR i zdradzę Wam, który wygrał w mojej ocenie.
Macie ten kosmetyk? Jak rozjaśniacie za ciemne podkłady?
Wiem, że wiele osób ma problem z zakupem najnowszego podkładu Catrice, ponieważ rozchodzi się on jak świeże bułeczki :P Dlatego stwierdziłam, że skoro jest tak trudno dostępny, a mi udało się kupic kolejną sztukę to podaruje ją jednej/jedemu z Was.
Zasady rozdania.
Obowiązkowo:
- zostać obserwatorem bloga www.pinklipstickmua.blogspot.com → gadżet obserwatorów,
- odpowiedzieć na pytanie zawarte w formularzu,
- udostępnic informację o rozdaniu w dowolnym miejscu: Instagram/FB/G+/banner na blogu.
Dodatkowo:
- obserwowanie mojego INSTAGRAMA
- polubienie fanpage'a PINK LIPSTICK na FACEBOOK
Nagrodą w rozdaniu jest podkład Catrice HD numer 020 wraz z korektorem w odcieniu 010.
1. Rozdanie organizowane jest przez bloga www.pinklipstickmua.blogspot.com. Sponsorem nagrody jest autorka bloga.
2. Rozdanie trwa od 01.12 - 15.12. 2016r do godziny 23:59 EDIT: Rozdanie zostaje przedłużone do 26 grudnia 2016.
3. Zadanie polega na poprawnym i zgodnym z prawdą wypełnieniu formularza.
4. Spośród wszystkich zgłoszeń zostanie wybrana 1 osoba.
5. Jedna osoba może wysłać tylko jedno zgłoszenie. Osoby niepełnoletnie muszą posiadac zgodę opiekuna prawnego.
6. Wyniki zostaną podane do 3 dni od zakończenia rozdania.
7. Wysyłka nagród jedynie na terenie Polski.
8. Koszt wysyłki nagród pokrywa autorka bloga.
9. Nagroda nie podlega wymianie na żadną inną ani na jej równoważność pieniężną. Aby rozdanie się odbyło musi wziac w nim udział conajmniej 15 osób.
10. Zgłoszenie do rozdania jest równoznaczne z zapoznaniem się i zaakceptowaniem niniejszego regulaminu oraz na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z Ustawą o Ochronie Danych Osobowych (Dz.U.Nr 133 pozycja 883).
11. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz.U. z 2004 roku Nr 4 poz. 27 z późniejszymi zmianami).
Powodzenia!
EDIT: Podkład i korektor Catrice wygrywa: Monika St. Gratuluje :)
Cece of Sweden - Hello Nature - nawilżająca odżywka do włosów z olejem kokosowym
By Pink Lipstick - 18:06:00
Odżywka Cece of Sweden, jest kolejnym produktem z pudełeczka ONLY YOU, który się u mnie świetnie sprawdza. Producent obiecuje, że będzie ona nawilżała i intensywnie regenerowała włosy. Z nawilżeniem się zgodzę. Ma też je zmiękczac oraz nabłyszczac - tak też się dzieje.
W składzie odżywki znajdziemy nie tylko olejek kokosowy, ale także: olejek arganowy, macadamia, olejek ze słodkich migdałów, panthenol i witaminę E.
Cały skład:
Aqua(water),cetearyl alcohol,glycrin. dimethicone, stearamidopropyl dimethylamine, behentrimonium chloride, quaternium-87, cocos nucifera (coconut) oil, prunus amygdalus dulcis (sweet almond) oil, argania spinosa kernel oil, simmonosia chinensis (jojoba) seed oil, macadamia ternifolia seedoil, tocopheryl acetate, panthenol ceteareth-20, isopropyl alcohol, propylene glycol, phenoxyethanol, ethylhexyglycerin, citric acid, parfum (fragrance), benzyl alcohol, hydroxycitronellal.
Kosmetyk posiada kokosowy zapach - jak dla mnie pachnie batonikiem Bounty! Zazwyczaj nie lubię nic co pachnie kokosem, ale tutaj aromat jest słodki i bardzo mi się podoba.
Producent zaleca by trzymac odżywkę na włosach około 2-3 minut, bez nakładania jej na skórę głowy. Ja trzymam ją sobie może z minutkę, żeby nie obciążyła mi włosów.
Efekt po jej użyciu jest dla mnie zadowalający. Włosy są mięciutkie, błyszczące, gładkie i do tego nawilżone. Plusem jest to, że ich nie obciąża - jak mało co w moim przypadku :)
Odżywka zapakowana jest w plastikową buteleczkę, o pojemności 300ml. Wydaje mi się, że przeważnie pojemność takich odżywek to 200ml, więc super, że jest większa. Cena to koło 20zł.
Ta odżywka i maska Ziaja, o której pisałam W TYM POŚCIE są dla mnie największymi HITAMI boxu ONLY YOU. Mogę Wam te kosmetyki polecić z czystym sumieniem.
Dajcie znac czy miałyście okazję używac tej odżywki, lub jakiej aktualnie używacie :)
POPRZEDNIE POSTY:
Dwa kosmetyki do włosów: olejek w kremie Marion, suchy szampon L'biotica - ani tak, ani nie.
By Pink Lipstick - 15:20:00
Jak już nie raz pisałam, bardzo ciężko mi znalezc kosmetyk do włosów, który nie będzie ich przeciążał. W pudełeczku ONLY YOU, dostałam do przetestowania olejek w kremie do włosów firmy Marion.
Jak dla mnie jest to najgorszy kosmetyk z całego pudełka. Nakładałam go dosłownie odrobinę na suche czy też mokre włosy, ale niestety strasznie mi je sklejał. Wyglądały nieświeżo - jak tłuste.
Producent na opakowaniu umieścił informację, że w przypadku cienkich włosów, tak może się dziac. Chociaż tyle :P Zapach jest całkiem przyjemny, a konsystencja gęsta. Plusem jest to, że olejek znajduje się w buteleczce z pompką, które preferuję.
Dlaczego go nie skreślam? Sądzę, że może on się sprawdzić u osób, które mają grube włosy. Byc może nie będzie ich tak obciążał ani sklejał. Kosmetyk nie jest drogi (około 10 zł), więc nie tracimy majątku, jeśli chcemy sprawdzić jak będzie działał na nasze włosy.
Ja do niego nie wrócę, a moją buteleczkę oddam komuś, kto ma grubsze włosy, bo szkoda by się marnowała :)
Co do suchego szamponu L'Biotica, to sprawdza on się lepiej niż Batiste, z tego względu, że zdecydowanie lepiej się wchłania. Bardzo ładnie odświeża włosy, są po nim uniesione i puszyste. Do tego nie są tak matowe jak po Batiste.
Niestety, na moich ciemnych włosach po aplikacji jest widoczny pyłek. Jego duża ilośc po jakimś czasie się wchłania - nie jest go tak dużo jak w przypadku Batiste, natomiast nie znika całkowicie. Byc może, to znów wina moich rzadkich włosów i na gęstych będzie sprawdzał się lepiej. Osobiście wolę wersje suchych szamponów dla brunetek, bo jeśli pyłek zostaje, to go nie widać. Szampon pachnie kokosem - zapach jest dość przyjemny. Kosztuje około 15-19zł za 200ml.
Podsumowując, kosmetyk firmy Marion skleja i obciąża moje cienkie włosy, mimo tego, że nakładam jego minimalną ilość. Suchy szampon L'Biotica rewelacyjnie odświeża włosy, ale jednak zostawia pyłek. Gdybym była w posiadaniu wersji dla brudnetek (której jeszcze nie ma), to mógłby on wygrac z Batiste. Sądzę, że obydwa kosmetyki sprawdzą się lepiej na gęstych włosach - a Batiste dodatkowo u blondynek.
Znacie te kosmetyki? Używacie suchych szamponów?
Niedziela dla włosów z kosmetykami Ziaja - kuracja olejkami arganowym i tsubaki
By Pink Lipstick - 15:09:00
Powiem Wam szczerze, że byłam sceptycznie nastawiona do kosmetyków marki Ziaja. Oprócz kremu z serii "Kozie mleko", który lubię, nie byłam do tej pory zadowolona z żadnego kosmetyku tej firmy. Kuracji olejkami arganowym i tsubaki raczej bym nie wypróbowała, gdyby nie to, że znalazłam je w pudełeczku ONLY YOU.
Moja dzisiejsza pielęgnacja włosów była dosc krótka. Umyłam włosy szamponem Ziaja, by dobrze oczyścić skórę głowy. Następnie nałożyłam na nie maskę Brahmi (poświęcę jej osobny post), którą trzymałam na włosach godzinę, a po jej zmyciu zaaplikowałam od ucha w dół maskę Ziaja. Brahmi może trochę przesuszać włosy, dlatego po jej zmyciu dobrze jest je czymś nawilżyć.
Co do szamponu to jest on mocnym oczyszczaczem skóry. U osób, które na co dzień używają szamponów z SLS może się sprawdzić, zaś tym którzy używają łagodnych szamponów - raczej się nie spodoba. Bardzo mocno wysusza skórę głowy, a włosy są po nim twarde. Dla wrażliwców może byc za silny.
Ja będę go uzywac raz na jakiś czas, by tylko oczyścić nim skórę głowy - niestety dla mnie jest za mocny. Za 300ml szamponu zapłacimy około 6zł.
Za to maskę pokochałam od pierwszego użycia - choc jej zapach na początku mi nie odpowiadał. Po kilku użyciach trochę się ulotnił i jest piękny - pachnie jak eleganckie perfumy. Konsystencja maski jest dość treściwa, kremowa. Uważam, że maska jest bardzo wydajna.
Nakładam ją sobie na mokre włosy po umyciu i po chwili spłukuję. Po jej użyciu włosy są niesamowicie miękkie, wygładzone, błyszczące. Co więcej maska ich nie obciąża, za co u mnie ma wielki plus, ponieważ moje cienkie włosy prawie wszystko przeciąża. Kosztuje około 8zł za 200ml, także cena jest w porządku do wydajności.
Podsumowując, szampon jest dla mnie na codzień jest za mocny, za to maska sprawdza się u mnie super - jednak w każdej firmie można znalezc swoją perełkę :)
Znacie ten duet? Lubicie kosmetyki firmy Ziaja? :)
W piątek na promocji 'Black Friday' kupiłam sobie w Naturze paletkę Wet'n'Wild - Comfort Zone. Od dawna miałam na nią ochotę, bo widziałam ją u wielu dziewczyn na amerykańskich kanałach YT, gdzie była bardzo wychwalana. Już sobie nią malowałam oczy i powiem Wam, że jest super jak za taką cenę. Na pewno o niej napiszę :) Do koszyka wpadła mi też szminka tej samej firmy w odcieniu Mochalicious. Myślałam, że jest trochę jaśniejsza, a okazała się ciemnym brązem. Też już ją testowałam, więc możecie się spodziewac recenzji.
W szafie Kobo jest teraz bardzo dużo nowości, ale mi rzucia się w oczy czarna buteleczka. Okazało się, że jest to rozjaśniacz do podkładów. Napiszę post z porównaniem jego i białego podkładu z Make Up Revolution. Wzięłam sobie też puder transparentny, bo kończy mi się Stay Matte. Wypróbouję sobie teraz czegoś innego.
Skusiłam się na pęsetę, szukam idealnej, ale cięzko mi to idzie :D Dajcie znac, gdzie można kupic dobrą pęsetę. W Intermarche kupiłam drewnianą szczotkę, ale tak szarpie mi włosy, że nie mogę się nią czesac.
W Hebe udało mi się dorwac sławny ostatnio podkład z Catrice. Chciałam numerek 010, ale nie było. Wzięłam zatem numer 020. Jest chyba ciut za różowy dla mnie, ale jakoś nie rzuca się to bardzo w oczy.
To by było na tyle :) Dajcie znac czy złowiłyście cos na "Czarnym piątku" :)
Buziaki
Niesamowite jest to jak czas szybko biegnie. Przykładem tego jest fakt, że jeszcze przed chwilą pisałam pierwszy post akcji #pięknajesienią, która właśnie dobiegła końca.
Jest mi strasznie miło, że mogłam wziąc w niej udział. Dzięki akcji poznałam wiele ciekawych blogów, o których wcześniej nie słyszałam, a i do mnie zaglądnęły nowe osoby.
Akcja bardzo zmotywowała mnie do regularnego pisania, co mnie bardzo cieszy - jednak w grupie raźniej :)
Strasznie mi miło, że jedno z moich zdjęc, zostało przez Karolinę wyróżnione - za co dziękuję, to motywuje jeszcze bardziej do działania :)
Poniżej zamieszczone są wszystkie posty z akcji. Jeśli ktoś jeszcze ich nie czytał, to zapraszam :)
Dziękuję za możliwośc udziału w akcji i czekam na kolejne! Wszystkie posty uczestniczek zebrane są na blogu KAROLINY. Zachęcam do zerknięcia :)
Hej!
Dziewczyny, które obserwują mnie na Instagramie, widziały, że jakiś czas temu dostałam do przetestowania pudełeczko z kosmetykami do włosów - box ONLY YOU. Znajdowało się w nim serum firmy Floslek i to jemu poświęce dzisiejszy post.
Od producenta
Regeneruje włosy przesuszone, osłabione, zniszczone. Chroni przed utratą wilgoci i zanieczyszczeniami środowiska. Wygładza, nadaje jedwabistą miękkość, połysk i sprężystość. Przedłuża trwałość koloru włosów farbowanych. Zapewnia ochronę termiczną przed ciepłem suszarki, lokówki, prostownicy.
Włosy nawilżone, wygładzone, lśniące i zregenerowane, bez skłonności do puszenia. Łatwe do rozczesania i stylizacji.
Skład
Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Cyclomethicone, Dimethicone, Hydrolyzed Silk, Tocopheryl Acetate, Parfum.
Jak widzicie, jest to serum silikonowe z jedwabiem.
Moja opinia
Po tym jak sławny Biosilk, który miał byc jedwabiem zabezpieczającym i chroniącym przed rozdwajaniem końcówki, przynósł mi odwrotne skutki, miałam sceptyczne podejscie do takich produktów. Ponadto, moje włosy bardzo łatwo przeciążyc - są cienkie i delikatne, dlatego też bardzo mało jaki kosmetyk mi odpowiada. Bałam się, że serum Floslek poskleja i mi włosy i je obciąży, ale na szczęście tak nie jest :)
Znajduje się ono w małej, plastikowej buteleczce z pompką. Posiada delikatny i przyjemny zapach, którego nie czuc na włosach. Konsystencja produktu jest oleista, ale niezbyt ciężka.
Serum nakładam na same końcówki, lub od ucha w dół na mokre włosy. Kosmetyk nie obciąza ich, nie skleja - za co ma ogromny plus. Do tego włosy są po nim miękkie, bardzo łatwo się rozczesują.
Buteleczka o pojemności 30ml kosztuje około 15zł. Cena wydaje się byc wysoka, ale myślę, że jest opłacalna, ponieważ serum jest wydaje.Wystarczy mi jedna pompka by wygładzic nim włosy. Kupicie je TUTAJ.
Jak dla mnie serum spełnia swoje funkcje i nie mam się do czego przyczepic. Znacie ten kosmetyk? Czego używacie do zabezpieczania końcówek?
Dziewczyny, które obserwują mnie na Instagramie, widziały, że jakiś czas temu dostałam do przetestowania pudełeczko z kosmetykami do włosów - box ONLY YOU. Znajdowało się w nim serum firmy Floslek i to jemu poświęce dzisiejszy post.
Od producenta
Regeneruje włosy przesuszone, osłabione, zniszczone. Chroni przed utratą wilgoci i zanieczyszczeniami środowiska. Wygładza, nadaje jedwabistą miękkość, połysk i sprężystość. Przedłuża trwałość koloru włosów farbowanych. Zapewnia ochronę termiczną przed ciepłem suszarki, lokówki, prostownicy.
Włosy nawilżone, wygładzone, lśniące i zregenerowane, bez skłonności do puszenia. Łatwe do rozczesania i stylizacji.
Skład
Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Cyclomethicone, Dimethicone, Hydrolyzed Silk, Tocopheryl Acetate, Parfum.
Jak widzicie, jest to serum silikonowe z jedwabiem.
Moja opinia
Po tym jak sławny Biosilk, który miał byc jedwabiem zabezpieczającym i chroniącym przed rozdwajaniem końcówki, przynósł mi odwrotne skutki, miałam sceptyczne podejscie do takich produktów. Ponadto, moje włosy bardzo łatwo przeciążyc - są cienkie i delikatne, dlatego też bardzo mało jaki kosmetyk mi odpowiada. Bałam się, że serum Floslek poskleja i mi włosy i je obciąży, ale na szczęście tak nie jest :)
Znajduje się ono w małej, plastikowej buteleczce z pompką. Posiada delikatny i przyjemny zapach, którego nie czuc na włosach. Konsystencja produktu jest oleista, ale niezbyt ciężka.
Serum nakładam na same końcówki, lub od ucha w dół na mokre włosy. Kosmetyk nie obciąza ich, nie skleja - za co ma ogromny plus. Do tego włosy są po nim miękkie, bardzo łatwo się rozczesują.
Buteleczka o pojemności 30ml kosztuje około 15zł. Cena wydaje się byc wysoka, ale myślę, że jest opłacalna, ponieważ serum jest wydaje.Wystarczy mi jedna pompka by wygładzic nim włosy. Kupicie je TUTAJ.
Jak dla mnie serum spełnia swoje funkcje i nie mam się do czego przyczepic. Znacie ten kosmetyk? Czego używacie do zabezpieczania końcówek?