Do tej pory używałam tylko drogeryjnych pudrów. VICHY Dermablend jest pierwszym pudrem z 'wyższej półki', który posiadam w swojej kolekcji. Zawsze zastanawiałam się czy jest duża różnica między tańszym pudrem transparentnym, a tym droższym. Czy warto inwestować więcej w zakup pudru? Czy może lepiej wybrać tańszy?

Producent obiecuje, że jego produkt zapewni nam efekt matujący i przedłuży trwałość makijażu do 16 godzin! Do tego puder ma byc odporny na wycieranie i pot. Ponadto ma nie podreślac niedoskonałości. Czy opinie producenta sprawdzają się w rzeczywistości?



Zdecydowanie TAK! Słuchajcie, mogę szczerze powiedzieć, że ten puder jest najlepszy jaki miałam. Jest bardzo drobniutko zmielony, przez co idealnie wtapia się w skórę. W ogóle nie posiada zapachu - za co ma plus, bo nie przepadam za perfumowanymi kosmetykami do twarzy, które muszę nosic cały dzień.
Puder nie bieli twarzy, co niestety często się zdarza w przypadku białych pudrów transparentnych. Do tego nie podkreśla suchych skórek, nie podrażnia skóry i nie robi w ciągu dnia ciasteczka na twarzy - co też często mi się zdarza.


No i najważniejsza rzecz, czyli trwałość. Kosmetyk bez poprawek wytrzymuje na mojej twarzy cały dzień, czyli powiedzmy około 15-16 godzin, bo makijaż zmywam o różnych godzinach. Skoro tak super sprawdza się na mojej przetłuszczającej się skórze, to na cerze normalnej czy suchej będzie pudrem niezniszczalnym :D (tak myślę). Dodam jeszcze, że używam go zarówno z podkładmi jak i kremami BB ze Skin 79 i w obu przypadkach daje radę. Chyba trafiłam w puder idealny do mojej cery :)



Wygląd opakowania bardzo mi odpowiada. Jest ono proste, klasyczne, a za razem eleganckie. W środku plastikowego opakowania, znajduje się siteczko, na którym położony jest mięciutki puszek. Ma on służyc nam do wklepania pudru, którego nadmiar - według producenta, mamy zebrać pędzlem. Pojemność kosmetyku to 28 g, a jego cena to około 60zł.

Skład: TALC CODE F.I.L : B40519/2