Yase Cosmetics - polska firma, o której do niedawna nie miałam pojęcia. Istnieje wiele perełek polskich producentów, o których nie mamy pojęcia, a na które warto zwrócić uwagę. Serum z ekstraktem z rodochrozytu jest z całą pewnością jednym z nich.
Od producenta
Ekstrakt stymuluje syntezę kolagenu i posiada właściwości relaksacyjne. Poprzez stymulację mikrokrążenia uczestniczy w odżywianiu tkanek podporowych skóry. Dzięki temu struktura cery wyraźnie się poprawia, staje się bardziej napięta i wygładzona.
Serum zawiera bogaty kompleks antyoksydantów zapobiegający powstawaniu zmarszczek, a obecność minerałów, zwłaszcza miedzi, działa na skórę detoksykacyjnie. Utrzymuje również równowagę lipidową oraz prawidłową elastyczność skóry.
Naturalny wyciąg z Ginkgo biloba zwiększa lipolizę, czyli metabolizm tkanki tłuszczowej, a obecność flawonoidów poprawia ochronę błon komórek tkanki łącznej i naczyń krwionośnych przed zewnętrznymi czynnikami utleniającymi.
INCI: Aqua, Glycerin, Rhodochrosite Extract, Panthenol, Cyamopsis Tetragonoloba (Guar) Gum, Tocopheryl Acetate, Ginkgo Biloba Leaf Extract, Coffea Arabica Seed Extract, Gluconolactone, Sodium Benzoate, Mentha Viridis (Spearmint) Leaf Oil, Limonene
Moja opinia
Konsystencja kosmetyku jest lekka, żelowa. Po aplikacji serum na twarz odczuwalny jest chłód i orzeźwienie. Chwilę po nałożeniu, można odczuć minimalną lepkość skóry, ale po wchłonięciu produktu, ten efekt znika i serum nie jest wyczuwalne na twarzy. W moim przypadku to ogromny plus, ponieważ bardzo nie lubię kiedy produkt się klei.
Zapach serum Yase, przypomina mi zapach gumy orbit. Jest to bardzo przyjemny dla nosa, zapach mięty. Warto wspomnieć, że producent, nie używa w swoich kosmetykach substancji zapachowych, tylko naturalnych olejków. Uważam to za atut, zwłaszcza wtedy, gdy jesteśmy wrażliwi na zapachy. Ja jestem bardzo i często rezygnuję z używania kosmetyku, tylko dlatego, że jego zapach mnie drażni.
Używałam serum codziennie, na noc. Nie nakładałam na nie już kremu. Pierwsze efekty jakie zauważyłam to świeża i wypoczęta skóra rano. Przy dłuższym stosowaniu skóra stała się napięta, wygładzona i mocno nawilżona. Borykam się z przebarwieniami, z którym serum również idealnie sobie poradziło. Cera pod względem kolorytu stała się wyrównana. Buteleczka starczyła mi na około 2 miesiące.
Serum znajdziecie na stronie Yase. Cena produktu wynosi 249zł. Niestety, jest wysoka, ale myślę, że za naturalny kosmetyk, który daje takie efekty warto tyle zaplacic. Osobiście jestem nim zachwycona i nie mam mu nic złego do zarzucenia. Kosmetyk zachwycił mnie na tyle, że chciałabym jeszcze wypróbować kremu na noc tej firmy.
Znacie serum Yase? Jesteście w stanie tyle wydac na produkt do pielęgnacji twarzy?
Buziaki,
Pink Lipstick