Synchroline: Emulsja łagodząca do twarzy i ciała oraz krem rozjaśniający
By Pink Lipstick - 19:42:00
Po dłuższej przerwie wracam na bloga. Z przyczyn osobistych, musiałam odstawic go na drugi plan. Bardzo mi brakuje pisania, ale czasem są rzeczy ważniejsze. Nie wiem jak często uda mi się publikować posty, ale postaram się najczęściej jak tylko będę mogła. Mam dużo zaległości i wiele postów do napisania, zatem muszę to wszystko nadrobić :) Dzisiaj chciałam Wam napisać o tym jak spisały się u mnie dwa dermokosmetyki firmy Synchroline.
Synchroline - emulsja łagodząca do twarzy i ciała - Urea 15%
"Emulsja zawierająca mocznik w 15% stężeniu połączony z współdziałającymi z nim składnikami aktywnymi, co umożliwia przedłużenie efektu nawilżająco-zmiękczającego. Wykazuje działanie łagodzące i przeciwświądowe, zmniejsza dyskomfort spowodowany odczuciem suchości skóry, któremu towarzyszy złuszczanie się naskórka."
Wskazania: skóra odwodniona, zgrubiała (szorstka), złuszczająca się oraz z występującymi objawami nadmiernego napięcia i świądu. Preparat może być stosowany na skórę twarzy, jak i całego ciała.
Sposób użycia: stosować dwa razy dziennie chyba, że lekarz zaleci inaczej. Preparat należy nakładać na oczyszczoną skórę, delikatnie wmasowując, aż do całkowitego wchłonięcia.
Od zawsze mam problem z wrastającymi włoskami. Z doświadczenia wiem, że przy tym problemie najskuteczniejsze są produkty z mocznikiem. Idealnie zmiękczają skórę, przez co problem wrastania włosków jest mniejszy.
Byłam ciekawa czy i ta emulsja poradzi sobie z tym problem. I uważam, że tak. Podczas używania kosmetyku, skóra jest ewidentnie nawilżona i zmiękczona, a włoski mniej wrastają w skórę. Dlatego też, kupiłam drugą tubkę kosmetyku i będę po niego w przyszłości sięgac.
Jeśli chodzi o zapach to nie należy on do najprzyjemniejszych, ale też nie utrzymuje się długo na skórze, co jest plusem. Konsystencja emulsji jest średnio gęsta. Kosmetyk po aplikacji na skórę jest troszkę lepki i wchłania się przez dłuższą chwilę. Za to po wchłonięciu, uczucie lepkości znika. Co też mi odpowiada, ponieważ nie lubię tłustych i klejących się formuł.
Warto pamiętać, by nie nakładac emulsji na podrażnioną skórę i zaraz po depilacji. Najlepiej odczekać 24h.
Za tubkę o pojemności 250ml, zapłacimy około 40zł.
Synchroline - Thiospot Intensive - krem rozjaśniający
"Krem rozjaśniający, zmniejszający widoczność zmian o charakterze przebarwieniowym. Redukuje nadmiar melaniny zgromadzonej w warstwie naskórkowej i skutecznie wyrównuje jej koloryt."
Jak mówi producent, krem przeznaczony jest do skóry zmagającej się z problemem przebarwień. Sama takie posiadam, więc staram się sięgac po kosmetyki, które będą je niwelować.
Zacznijmy może od konsystencji i zapachu kremu. Produkt posiada bardzo delikatny, lekko cytrynowy zapach, który jak dla mnie nie jest drażniący. Jego konsystencja jest dość płynna - nie jest to bardzo gęsty krem. Można stosować go zarówno na dzień jak i na noc. Najlepiej dwa razy dziennie, chyba, że lekarz zaleci inaczej. Ja używałam go sobie tylko na noc.
Czy krem faktycznie radzi sobie z przebarwieniami? Tak, jak najbardziej. Zaraz po nałożeniu kremu, skóra twarzy robi się jednolita i lekko rozbielona. Lepiej nie miziac cery po aplikacji, bo krem się troszkę roluje (byc może wynika to z jego właściwości złuszczających, nie wiem) :)
Przy dłuższym stosowaniu, efekty są zdecydowanie bardziej widoczne. Po około miesiącu, zauważyłam, że te delikatne, małe przebarwienia zniknęły. Te mocniejsze nadal pozostały, ale myślę, że byc może przy dłuższym stosowaniu krem by sobie z nimi poradził.
Za tubkę kremu o pojemności 30ml, zapłacimy około 55-60zł.
Produkty Synchroline dostaniecie na stronie producenta oraz w aptekach, np. doz.pl, aptekagemini.pl, czy też e-zikoapteka.pl.
Jestem ciekawa czy używałyście już produktów Synchroline. Jeśli tak, to dajcie znac jakich i jakie polecacie :)
Pozdrawiam,
Pink Lipstick
9 Comments
Markę kojarzę, ale jakoś niespecjalnie mnie interesuje, jakoś staram się unikać kosmetyków tak często widocznych w aptece, jakoś tak mam ;). Super, że krem z mocznikiem się spisał, chociaż mógłby mieć fajniejszy zapach, a drugi krem że poradził sobie z niewielkimi przebarwieniami. Być może faktycznie potrzeba czasu, aby z tymi większymi dał radę, w końcu usunięcie przebarwień to wcale nieprosta sprawa;)
OdpowiedzUsuńI teraz się zastanawiam, miałam próbkę, czegoś od nich i nie pamiętam wrażeń, czy mam i leży? Hmm :P
OdpowiedzUsuńJa miałam od nich kilka różnych próbek ale nie pamiętam już jakie to były kosmetyki :D problemy z wrastającymi włoskami na szczęście nie mam ale pewnie dużą zasługą jest to że wykonuje na bieżąco peeling. Myślę że przy dłuższym stosowaniu krem poradziłby sobie z większymi przebarwieniami natomiast na pewno nie zlikwidował by ich w 100% :) ale ogólnie działania jak najbardziej na Plus :)
OdpowiedzUsuńNie kojarzę w ogóle tych produktów, ale podejrzewam, że u mnie by się sprawdziły ;)
OdpowiedzUsuńhttp://bitasmietanka.blogspot.com/
Ja miałam serum z wit. C i filtr, ale żadne z nich nie skłoniło mnie do zakupów :)
OdpowiedzUsuńdrogi ten ziomek... i mała pojemność:(
OdpowiedzUsuńNie stosowałam żadnego produktu :)
OdpowiedzUsuńkiudlis.blogspot.com
Z pewnością wart przetestowania, szczególnie ten kremik rozjaśniający. Cena może troszkę za wysoka...?
OdpowiedzUsuńNaprawdę super wips kochana! Ja stosowałam przez dość długi czas te kosmetyki marki Synchroline i w moim wypadku sprawdzały się idealnie :)
OdpowiedzUsuń